Podkreślić należy, że spotkanie to było szczególne, bowiem temat przewodni spotkania był wyjątkowy. Inspiracją autorki „Fajnej ferajny” były losy dzieci - uczestników Powstania Warszawskiego. Odkrywaniu tajemnic z ich przeszłości towarzyszyły chwile głębokiego wzruszenia, ponieważ dotyczyły wspomnień, na których rys pozostawił lęk o życie swoje i bliskich. Ale ten miniony czas jest przede wszystkim dowodem aktu wielkiej odwagi małych bohaterów. I choć upłynęło już wiele lat od tamtych czasów, to wspomnienia nadal są świeże…
bo przecież wszystkie historie wydarzyły się naprawdę. Halinka ratowała psy i koty. „Kazimierz” przekazywał meldunki i roznosił powstańczą prasę. „Hipek” pełnił służbę w warszawskich kanałach. Mirek uciekł z domu, by walczyć na pierwszej linii. Żydowscy bracia Zalman i Perec przyłączyli się do powstańców po upadku getta i tułaczce po ulicach Warszawy. Dziewięcioletni Jureczek był najmłodszym zaprzysiężonym żołnierzem AK i służył na Mokotowie. Basia ukrywała się w nieludzkich warunkach w warszawskich piwnicach. A łączniczka Jaga, już niemal dorosła, podnosiła wszystkich na duchu w najtrudniejszych chwilach.
Monika Kowaleczko-Szumowska w książce „Fajna ferajna” podjęła trudną rolę wychowawczą poprzez wskazywanie swoim czytelnikom ideałów i wartości. Patriotyzm, bezpieczeństwo czy sprawiedliwość dziś są nie mniej ważne niż kiedyś, podobnie jak wrażliwość na krzywdę ludzką. Warto więc o tym mówić wskazując dobre wzorce.